Znamy już skład wielkiego finału Ligi Mistrzów. W Stambule czeka nas angielski pojedynek, pomiędzy Manchesterem City i Chelsea Londyn. The Citizens pokonali w dwumeczu PSG, natomiast podopieczni Thomasa Tuchela wyeliminowali Real Madryt.
We wtorek na City of Manchester Stadium gospodarze pewnie wygrali z paryżanami 2:0( 4:1 w dwumeczu). Obie bramki strzelił Riyad Mahrez. Goście od samego początku chcieli odrobić straty z pierwszego spotkania, jednak to Manchester już w 11 minucie objął prowadzenie, po kapitalnej kontrze rozpoczętej przez Edersona. Podopieczni Guardioli wycofali się do defensywy, a PSG mimo kilku naprawdę dobrych sytuacji, niebyli w stanie zaskoczyć świetnie dysponowanej defensywy gospodarzy. Gdy w 63 minucie padł drugi gol, goście, podobnie jak w pierwszym meczu niewytrzymali psychicznie. Za bezmyślne zachowanie z boiska wyleciał Angel Di Maria, a gdyby nie pobłażliwość sędziego, kilku kolegów mogło podzielić los Argentyńczyka.
Dla Manchesteru jest to pierwszy finał w historii, i wielu wskazuje go jako faworyta do końcowego triumfu. PSG w rewanżu nie pokazało nic godnego uwagi, brak jakiegokolwiek celnego strzału mówi sam za siebie.
W środowym starciu Chelsea pokonało Real Madryt 2:0(3:1 w dwumeczu). Bramki strzelali Timo Werner oraz Mason Mount. The blues objęli prowadzenie w 28 minucie po akcji Ngolo Kante, który został zawodnikiem meczu. Los Blancos próbowali odrabiać straty, dwie okazje miał Karim Benzema, jednak oba strzały świetnie obronił Edouard Mendy. Real był zbyt statyczny w swojej grze, brakowało elementu zaskoczenia. W drugiej połowie Chelsea zaczęło wyprowdzać groźne kontry, jednak brakowało im skuteczności, przez co kwestia awansu była wciąż otwarta. Podopieczni Zidane`a zostali pozbawieni złudzeń w 85 minucie.
Dwumecz wygrał zespół zdecydowanie lepszy, Chelsea mogło wygrać zdecydowanie wyżej, gdyby nie brak skuteczności. Właśnie nad tym aspektem podopieczni Tuchela muszą popracować przed finałem.Tam każda zmarnowana sytuacja może zadecydować o końcowym triumfie.